wtorek, 13 marca 2012

Problemy z wizerunkiem - Eveline Cosmetics

Wpadka za wpadką  Eveline Cosmetics

Z ciekawością przyglądam się strategiom marketingowym rodzimych firm. Niestety nie jest z tym najlepiej. Abstrahując od jakości kosmetyków i ich „siły rażenia. Zastanawia mnie, kto w firmie Eveline Cosmetics wpadł na pomysł zatrudnienia p. Dody. Ponieważ nie był to najlepszy pomysł – szczerze- wg mnie – było to najgorsze posunięcie w dziejach tej firmy. I chyba wyrządziła owa decyzja więcej szkody wizerunkowi Eveline Cosmetics. niż pożytku.

Wybierając konkretnie tą artystkę do kampanii – firma pozwoliła na pewna identyfikację siebie z panią D.R. Pytanie, które można sobie zadać – co takiego uosabia p. D.R.  - chyba przez dział marketingu i PR nie zostało zadane. Chyba, że w owych działach pracują jej fani.
Wizerunek Dody polega na tym, że generalnie p. Dorota cały czas jest Dodą, nie istnieje poza swoim mieszkaniem – jako osoba p. Doroty – innej – od medialnego wizerunku. A wg mnie ten wizerunek jest dostosowany raczej do lat osiemdziesiątych niż do współczesnych czasów.
Gdyby spojrzeć na sukcesy artystki = to niestety ich ostatnio brak,  jest znana głównie z tego, że jest znana. Wykonuje muzykę, która nie jest puszczana w radiostacjach, wiem, że telewizyjne stacje muzyczne puszczają jej teledyski – ale szczerze – kobiety w moim wieku – tego nie oglądają.

Pamiętać należy, że kampania Eveline Cosmetics skierowana jest do kobiet. Kobiety napędzały sprzedaż kosmetyków w ostatnich latach – do tego stopnia, że branża kosmetyczna – mimo kryzysu odnotowywała przyrost sprzedaży i wzrost zysku. 2011 jednak był rokiem innym – również w branży kosmetycznej kryzys dał znać o sobie. Tym bardziej zadziwiająca wydaje się decyzja firmy o zatrudnieniu p. D.R.

29 lat na rynku zobowiązuje.
 Hasło: Jakość, Innowacyjność, Profesjonalizm – jakim opisuje swoją filozofię Eveline Cosmetics -ma się nijak do p. D.R. („odkrywamy sekrety naturalnego piękna”).
Myśląc o Dodzie  - nie myślę „naturalne piękno”.


Dlaczego Eveline Cosmetics nie skorzysta z doświadczenia amerykańskiej marki Covergirl? Początkowo szła w tym kierunku.I to była dobra decyzja.


 Wydaje mi się, że  dla  Eveline Cosmetic – która faktycznie proponuje  wiele kosmetyków w przystępnej cenie, ogólnie dostępnych ( nie wszystkie firmy mają tak dobrze zorganizowaną dystrybucję)  - sposób komunikacji Covergirl- świetnie by się sprawdził. 
Młode "nieznane" dziewczyny ( finalistki American's Next Top Model) , aktorki, piosenkarki:



Konkurs ogłoszony na stronie internetowej firmy „zostań celebrytką” wydaje  mi się złym posunięciem. //www.facebook.com/EvelineCosmeticsPoland

Ponieważ bycie celebrytką świadczy raczej o próżniaczej naturze, braku kwalifikacji, rozbujanym ego i „parciu na szkło”. Mi osobiście nie kojarzy się z niczym pozytywnym.  

Więc ogłoszenie takiego konkursu sprawia wrażenie, że firma za klienta docelowego – uważa osoby o wymienionych przeze mnie cechach. To samo – z o wiele lepszym odbiorem  - zyskałaby ogłaszając konkurs na twarz kampanii. Kampanii chociażby w internecie – co tak naprawę nie byłoby związane z ogromnymi kosztami – ponieważ firma mogłaby się z powodzeniem ograniczyć jedynie do swojej strony www – tak jak w przypadku niektórych produktów robi to Covergirl.
Z uwagi na to, że oferta EC jest uniwersalna i bogata, tak naprawdę brakuje jej również specjalizacji – co stanowi z drugie strony ogromne możliwości dla marketingowców – na przeprowadzenie kilku mniejszych kampanii. Brakuje EC ewidentnie spójnej filozofii marki, która miałaby przełożenie na reklamę wszystkich produktów firmy ( klasyka L'Oreal „jesteś tego warta”). Pewna niekonsekwencją jest posiadanie na funpagu na FB zdjęcia profilowego, reklamującego krem przeciwzmarszczkowy 40+ i ogłaszanie konkursu na celebrytkę.

Pogoń za nowinkami też nie jest do końca dobrą strategią, zbyt częste wprowadzania ich na rynek mija się z sensem – rozumiem, że cały przemysł kosmetyczny bazuje na kompleksach kobiet – ale wydaje mi się, że coraz częściej mamy do czynienia z kreowaniem bardzo sztucznych potrzeb. 
Wprowadzenie na rynek przez EC błyszczyka Goodbye Appetite jest dla mnie NIESMACZNYM DOWCIPEM.




 W momencie kiedy czytam opis produktu: błyszczyk hamujący apetyt z formułą Slim Extreme...zaczynam się zastanawiać...czy aby ktoś w EC nie zwariował.  

Może jeszcze preparat do pośladków zniechęcający do siedzenia? 

Albo krem do łokci „ Rozpychaj się”?